Ogrodzenie - wrzesień 2015
Mamy punkty graniczne - najwyższa pora na ogrodzenie posiadłości.
Z pomocą przyszedł teść i szwagier, robota szła pełną parą.
ogrodzenie jest... tylko, któredy wejść? :) furtka zrobiłęm dopiero po miesiącu:
Mamy punkty graniczne - najwyższa pora na ogrodzenie posiadłości.
Z pomocą przyszedł teść i szwagier, robota szła pełną parą.
ogrodzenie jest... tylko, któredy wejść? :) furtka zrobiłęm dopiero po miesiącu:
Wspólnie z Mikołajem stawiamy "słupy" graniczne
W końcu przyszedł czas na wytyczenie granic działki.
i najlepsze... kawałek drogi jest mój - liepiej niech sąsiedzi nie podskakują ;) Patrząc na poniższym zdjęciu droga na prawo od punktu to moja działka.... czyli prawie cała droga :)
i ujecie z drugiej strony - czyli po lewej jest moja działka i... moja droga :)
działkę trzeba nieco podnieść - pierwsza dostawa ziemi. Trzy kursy czteroosiówki i troche zgarnięte od sąsiada... ale jeszcze sporo brakuje :)
Ta działka nas urzekła, „trochę” zarośnięta, ale to nie szkodzi... oczami wyobraźni stoi tu piękny dom, w otoczeniu zieleni, cisza, śpiew ptaków itd.:)
Działkę wybraliśmy w sierpniu 2014r, po weryfikacji warunków zabudowy, dostępności mediów (już na samym początku wiadomo było, że doprowadzenie wody będzie kłopotliwe (albo przez działkę sąsiada, albo budowa na własny koszt wodociągu 250m – będzie wyzwanie), dojazd (konieczność ustanowienia służebności przechodu i przejazdu na działce gminnej). Sprawy urzędowe ciągnęły się kolejne pół roku aby ostatecznie stać się właścicielem nieruchomości w maju 2015r.
Zdjęcia, z marca 2015